16.10.2011r

Siedliska- Wołódż – Ulucz – Borowica – Jawornik Ruski – Dąbrówka Starzeńska – Ulanica - Harta

Na wyprawę wybraliśmy się w czwórkę ja ,Halinka ,Stasia i Marian. Mieliśmy w planie odwiedzić cmentarz w Ulanicy i złożyć kwiaty na grobach rodziców Mariana oraz zaliczyć parę cerkwi znajdujących się na pogórzu przemyskim.

Z ponad osiemdziesięciu cerkwi jakie znajdowały się na pogórzu zostało ok. pięćdziesiąt w tym kilka w ruinie. Niektóre z nich pełnią dziś funkcję kościołów rzymskokatolickich, inne są opuszczone, a nieliczne powróciły do swoich prawowitych właścicieli. Cerkwie budowane były przez Ukraińców którzy zamieszkiwali przed wojną tereny przede wszystkim wiejskie. Po wojnie nastąpiły wysiedlenia, ale cerkwie pozostały, chociaż nie wszystkie, bo część z nich uległa zniszczeniu
My swoją wędrówkę po cerkwiach rozpoczęliśmy od Siedliska. Jest to mała wioska niedaleko Dynowa na prawym brzegu Sanu. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1436r była ona wtedy własnością Kmitów. W 1860r wzniesiono tu cerkiew greckokatolicką pw. św. Michała. Po 1947r przejęta została przez parafię rzymskokatolicką. Dzisiaj jest już nieczynna ponieważ niedaleko niej powstał bardzo ładny kościółek. Z oryginalnego wyposażenia zachowały się w cerkwi tylko dwie malowane na blasze ikony.

Kliknij, aby edytować treść...
Cerkiew była zamknięta ,więc obeszliśmy ją dookoła, porozglądaliśmy się po bardzo ładnej okolicy i udaliśmy się w stronę Ulucza, gdzie znajduje jedna z najstarszych drewnianych cerkwi w Polsce.
Jadąc samochodem w miejscowości Wołódź zobaczyliśmy stary opuszczony już kościół, który bardzo pięknie wyglądał na tle cudownej okolicy. Zatrzymaliśmy się oczywiście, żeby zobaczyć z bliska tą budowle. Z informacji zawartych na tablicach dowiedzieliśmy się ,ze jest to neogotycki kościół wzniesiony w 1905r a właściwie była to kaplica grobowa Trzcińskich ostatnich właścicieli Wołodzi. Jest to budowla murowana z kryptą pod schodami, z ciekawą parawanową dzwonnicą.Za nim znajduje się cmentarz greckokatolicki. 
Przeczytaliśmy również ,że wioska ta dawniej miała nazwę Wolosze a pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1373r. Należała ona do Kmitów, Rachlewskich, Starzeńskich, Kossowiczów oraz Kazimierza Trzcińskiego. Jej największy rozkwit przypadał na lata międzywojenne. Obecnie wioska ma niewiele mieszkańców a to za sprawą wysiedleń ludności ukraińskiej, rozruchów politycznych i narodowościowych jakie miały miejsce po wojnie.
W Uluczu postanowiliśmy podjechać kawałek nad San gdzie znajduje się urocza kładka łącząca tą miejscowość z Wirtyłowem. Rok temu biliśmy tu z Marianem i trafiliśmy na pana który ma pasiekę i przepyszny miód. Mieliśmy nadzieję ,ze może uda nam się dokonać takiego zakupu Nie zastaliśmy jednak pszczelarza, ale spacerek po kładce o długości 234m chyboczącej się nad przepięknym Sanem był wspaniały.
Ulucz to jedna z najstarszych wiosek w tych okolicach ze śladami osadnictwa wczesnośredniowiecznego. Na wzgórzu Dębnik stoi tam greckokatolicka cerkiew pw. Wniebowstąpienia Pańskiego. 
Ścieżką przysypaną liśćmi cały czas pod gorę doszliśmy do Cerkwi . Prawdopodobnie wzniesiona ona została w latach 1510-1515 a jest to budowla drewniana o ścianach z konstrukcji zębowej leżących na podmurowaniu z kamienia łamanego. Użytkowana była do 1947r ,obecnie jest filią Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Jedynie w dniu uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego odbywają się tam nabożeństwa.
Świątynia jest otoczona pięknym starodrzewiem a przy niej zachowało się kilka starych kamiennych nagrobków , które są pozostałościami po przycerkiewnym cmentarzu. Jest tam też krzyż i tablica pamiątkowa z 1990r poświęcona twórcy hymnu narodowego Ukrainy księdzu Michałowi Werbickiemu. Do tej pory jechaliśmy cały czas doliną Sanu ,teraz natomiast postanowiliśmy wracać do Dynowa okrężną trasą wzgórzami. W Uluczu odbiliśmy od razu szosą prowadzącą przez las pod górę i zatrzymaliśmy się w Borowicy, gdzie na małej góreczce stał piękny kościółek a niedaleko niego znajdował się pomnik, poświęcony mieszkańcom Borowicy bestialsko zamordowanym 20 kwietnia 1945r przez nacjonalistów ukraińskich spod znaki UPA . Bardzo wzruszyłam się gdy zobaczyłam nazwiska osób zamordowanych i ich wiek i okazało się ,że było wśród nich dużo młodych ludzi . Trudno nawet sobie wyobrazić ten dramat który odbył się tu wiele lat temu. 
Za Borowicą krajobraz się zmienił skończył się las więc mogliśmy obserwować najbliższe okolice a jest tam przecudnie: cisza spokój, cudna przyroda ,aż chciało by się w takim miejscu zostać na dłużej wyciszyć się zrelaksować pooddychać świeżym powietrzem jakże różniącym się od naszego stalowowolskiego. Ale jechać musieliśmy dalej. W Jaworniku Ruskim chwile odpoczęliśmy oglądając kościółek i cerkiew, oraz robiąc zdjęcia na polach z których roztaczały się przecudne widoki.
Najstarsza wzmianka o tej wiosce pochodzi z 1515r ale jej nazwa była wtedy Javornyczek , aż do XVII w kiedy to wieś przybrała nazwę Jawornik Ruski. Zachowała się tam drewniana cerkiew greckokatolicka św. Dymitra, która powstała w 1882r. Wewnątrz niej znajduje się wielobarwna polichromia o motywach figuralnych i geometrycznych oraz zachowany niemal kompletny ikonostas. Po drugiej wojnie światowej cerkiew przejęta została przez parafię rzymskokatolicką i do czasu wybudowania nowego kościoła służyła mieszkańcom jako kościół. 
Teraz z kolei musieliśmy zjechać w dół do doliny Sanu, kierując się cały czas się na Dynów. Ale nie mogliśmy nie zatrzymać się w Dąbrówce Starzeńskiej gdzie mury zamku widoczne z samochodu kusiły nas do ich odwiedzenia.
Przeczytaliśmy na tablicach tam znajdujących się ,że pierwsze wzmianki o Dąbrówce pochodzą z 1436r, wchodziła ona wtedy w skład dóbr dynowskich. W 1564r trafiła w ręce Stadnickich, którzy wybudowali tam zamek. Nie byli oni mile widziani w tej okolicy dobrze zaleźli sąsiadom za skórę. Ojciec który budował zamek zwany był „Diabłem Łańcuckim” a syn który tu zamieszkał po sprzedaży Lubomirskim zamku w Łańcucie Diablątkiem. Poeta Wacław Potocki tak pisał o synu który trzeci raz się żenił ”Z trzecią się żeni dziewką ,ksiądz go wodą kropił, bo już jedną zadusił, a drugą utopił” A więc dobry był z niego gagatek.
Zamek zmieniał właścicieli aż trafił w ręce Starzeńskich, którzy nadali mu ostateczny kształt. Obecnie zamek jest w ruinie a zniszczony został najpierw przez sowietów 1939r,którzy go ograbili i zdewastowali a bibliotekę spalili ,od 1941 przez Niemców potem znów Sowietów i UPA. Wokół niego jest duży park starych drzew z aleją grabową prowadzącą do neoromańskiej kaplicy będącej rodzinnym grobowcem Starzeńskich.
Przy parku znajduje się bardzo ładny kościółek i parking gdzie zjedliśmy kanapki.
Dalsza nasza trasa prowadziła przez Dynów do Ulanicy na cmentarz. Marian wybrał drogę mało uczęszczaną ale niezwykle malowniczą tak, żeby pokazać naszym towarzyszkom podróży jak cudowne są okolice Dynowa.
Ulanica to rodzinna wioska mojego męża .Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1436r ,była wtedy własnością Małgorzaty córki Piotra Kmity. Jest to mała wioska malowniczo położona pomiędzy wzgórzami nad potokiem Ulenka. W okresie międzywojennym bardzo aktywne było tu Stronnictwo Ludowe .W 1937r jego działacze brali udział w ogólnopolskim strajku chłopskim za co potem byli bardzo szykanowani. Natomiast w czasie II wojny światowej istniał tam pluton Armii Krajowej liczący 28 żołnierzy. Znajduje się tam bardzo ładny kościółek z pięknymi malowidłami, szkoła, straż pożarna i zakład drzewny. Wiele lat temu kiedy zaczęłam przyjeżdżać w te strony można było spotkać tam chałupki pod strzechą dzisiaj są one tylko w pamięci starszych mieszkańców. 
Na koniec wstąpiliśmy jeszcze do naszego domku w Harcie gdzie przy ognisku zrobiliśmy sobie odpoczynek
Okolice Dynowa a więc pogórze dynowskie i przemyskie to tereny niezwykle malownicze, dzikie, mało uczęszczane przez turystów a więc idealne dla tych którzy cenią sobie ciszę i spokój. Planujemy w najbliższych latach przyjeżdżać tu częściej i dobrze poznać te tereny i ich zabytki.
Ewa.


10.05.2015r
Konieczna – Zdynia – Gładyszów – Smerkowiec – Kwiatoń – Kunkowa – Leszczyna - Bielanka

     Wracając z wyprawy w słowackie góry należące do Korony Beskidów postanowiliśmy wstąpić do kilku cerkwi znajdujących się w Beskidzie Niskim. To cudowne obiekty pięknie wkomponowane w otaczającą przyrodę, bowiem znajdują się często na niewielkim wzniesieniu albo na tarasie stromego zbocza. To miejsca bardzo tajemnicze, pełne spokoju. 
      Nie mieliśmy zbyt dużo czasu a i coraz więcej deszczowych chmur pojawiało się wokół nas, więc w takim żywszym tempie zwiedzaliśmy te obiekty. Nie do wszystkich udało nam się zajrzeć do środka, ale będziemy jeździć jeszcze w te strony i nadrobimy to, bo warto, jest tam, bowiem wiele zabytkowych i bardzo cennych pamiątek po naszych przodkach. 

Cerkiew greckokatolicka ( obecnie prawosławna) św. Bazylego Wielkiego w Koniecznej
     Cerkiew powstała w latach 1903-1905. Jest to świątynia orientowana, trójdzielna. Wieża w części dolnej ma konstrukcje zrębową oraz szkieletową w części górnej. Znajduje się tam ikonostas z początku XX wieku z nietypowym schodkowym układem ikon sprowadzony z Drohobycza

Cerkiew greckokatolicka ( obecnie prawosławna ) Opieki Bogurodzicy w Zdyni.
     Cerkiew powstała w 1786 lub 1795 roku. Jest to świątynia trójdzielna z prezbiterium i nawą zbliżonymi proporcjami do kwadratu i prostokątnym babińcem. Znajduje się tam późnobarokowy ikonostas z XVIII wieku , rokokowy ołtarz główny w formie baldachimu z ikoną Ukrzyżowania z XVIII wieku oraz późnobarokowy żertwiennik z ikoną św. Patriarchów z XVIII wieku.

Cerkiew greckokatolicka Wniebowstąpienia Pańskiego w Gładyszowie.
     Cerkiew została zbudowana w latach 1938-39 przez huculskich cieśli. Wzniesiono ją na planie krzyża greckiego. Znajduje się tam ołtarz główny z baldachimem i tabernakulum oraz dwa rokokowe ołtarze boczne. Jest też ikonostas zbudowany w ostatnich latach, ponieważ wybuch II wojny światowej uniemożliwił jego wykonanie.

Cerkiew parafialna prawosławna Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Gładyszowie
     Cerkiew ta została wzniesiona w 1857 roku, jako kaplica greckokatolicka. W 1914 r została rozbudowana w związku z przejęciem funkcji cerkwi parafialnej. Wewnątrz znajduje się ikonostas z XX wieku.

 Kościół pw. św. Michała Archanioła ( dawna cerkiew greckokatolicka) w Smerkowcu
     Cerkiew zbudowana została w stylu józefińskim w 1818r . Posiada częściowo zachowane wyposażenie cerkiewne np. ikonostas z 1889r z pełnym kompletem ikon, piękne dziewiętnastowieczne witraże oraz inne zabytki z XVIII, XIX I XX wieku. 
 
Cerkiew greckokatolicka św. Paraskewi  ( obecnie kościół pomocniczy rzymskokatolicki) w Kwiatoniu
     Cerkiew powstała w II połowie XVII wieku. Jest to jedna z najpiękniejszych cerkwi w Polsce. Wystrój wnętrza stanowi polichromia o motywach figuralnych i ornamentalnych z 1811 r. Jest tam ikonostas z 1904 r , ołtarz główny z XIX w, oraz dwa ołtarze boczne z ikonami Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz Zdjęcia z Krzyża.

Cerkiew filialna prawosławna ( dawniej greckokatolicka ) św Łukasza Apostoła w Kunkowej
     Cerkiew zbudowana była w 1868 r W prezbiterium znajduje się barokowy ołtarz główny z początku XIX wieku a w nawach na ścianach rozmieszczone są pozostałości ikonostasu z XVIII wieku. Są tam też dekoracje architektoniczne głównie marmurowe pilastry i kolumny.

Cerkiew greckokatolicka ( obecnie prawosławna ) św. Łukasza Ewangelisty w Leszczynach
     Cerkiew pochodzi z 1835 r. Cennym zabytkiem jest tam ikonostas z 1909 r , ołtarz główny z baldachimem oraz mały ołtarzyk z ikoną Chrystusa a także ołtarz boczny z ciekawą ikoną Matki Bożej z Dzieciątkiem w otoczeniu aniołów i biskupów. 

Cerkiew w …………
Deszczyk zaczął padać, więc tylko z samochodu zrobiliśmy zdjęcie i nie wiemy nic o tej cerkwi 

Cerkiew greckokatolicka Opieki Bogurodzicy w Bielance
     Cerkiew została zbudowana w 1773 roku. Znajduje się tam ikonostas z 1783 r , oraz kilka ikon z XVII i XVIII wieku. Obecnie świątynia służy wiernym trzech wyznań. Odbywają się tam nabożeństwa prawosławne, grecko i rzymskokatolickie. 
Tworzenie stron internetowych - Kreator stron WW