Bosman, który przywitał nas na półwyspie oznajmił nam że na szczycie góry na którą mieliśmy się wspiąć widywany jest niedźwiadek z małym. Troszkę wystraszyliśmy się ale postanowiliśmy zaryzykować i szczyt zdobyć. Szliśmy cały czas szosą serpentynami prowadzącymi pod górę. Teren był zalesiony więc pięknymi widokami nie mogliśmy się delektować, ale i tak nie było żle, bo uroku dodawała mgła która nas otaczała.